Temat z pogranicza sprzętu Audio i Akustyki pomieszczeń.
Gdy przeglądam projekty domów wszystkie mają praktycznie taki sam układ:
Kuchnia połączona z jadalnią połączona z salonem. Pieszczotliwie taki układ nazywam „koszmarem akustyka”. Do dużych otwartych przestrzeni dochodzą jeszcze duże przeszklenia (powierzchnie odbijające) a jakby tego było mało to minimalistyczna wręcz ascetyczna ilość mebli. To wszystko sprawia, że po domu hula wiatr w przenośni i naprawdę. I do takiego domu jestem zapraszany aby zaprojektować i wykonać system kina domowego. Jestem w salonie a słyszę wszystko co się dziej w kuchni i jadalni. Jak tu w spokoju obejrzeć film i delektować się efektami specjalnymi jak „dodatkowe efekty specjalne” mam za plecami wprost z kuchni ? oczywiście idealistycznie jest wydzielić sobie na kino domowe oddzielny pokój ale nie oszukujmy się prawie nikt tego nie robi. Pozostaje więc podjąć wyzwanie i szyć na tym co jest. I tu właśnie przydaje się adaptacja akustyczna sufitu/ścian/podłogi.
- Zacznę od podłogi: jeśli są drewniane panele a nie terakota to już jest dobrze choć jakiś dywan na grubym filcu na pewno nie zaszkodzi.
- Ściany – tu jest szerokie pole do działania o ile rozwiązanie uzyska „wysoki stopień akceptacji żony” Na szczęście obecne ustroje akustyczne mogą przybierać różne formy, kształty, kolory i wzory. (Znam człowieka który na całej długości salonu zażyczył sobie reprodukcje Bitwy pod Grunwaldem a pod obrazem pracowały pochłaniacze, rozpraszacze i pułapki basowe)
- Sufit – tu sprawa nie jest prosta ale jeśli planujesz częściowe lub pełne opuszczenie sufitu i zrobienie go z GK to polecam pustkę powietrzną wypełnić owczą wełną + drugim materiałem o większej gęstości.
Owcza wełna (w zależności od gęstości) ma fantastyczne właściwości akustyczne – pochłania dźwięk i hałas. Jako bonus dodam, że reguluje również poziom wilgotności w domu. Gdy jest zbyt wilgotno będzie pochłaniać wodę z otoczenia gdy za sucho będzie oddawać.
Jeden z klientów za moją namową ułożył piankę akustyczną + wełnę w opuszczanym suficie w salonie a ponieważ kupił trochę za dużo to w jadalni również zastosował ten patent. Efekt jest taki, że hałas z kuchni praktycznie znikną a ten z jadalni jest dużo mniejszy niż przed adaptacja. W salonie z kolei powstał super mikroklimat oraz oczywiście poprawiła się akustyka pomieszczenia. Teraz oglądanie filmów z dźwiękiem 7.1 na prawdę wymiata.